czwartek, 29 maja 2014

Ironia losu..

#SYTUACJAZŻYCIAWZIĘTA

Każdej z nas na pewno podobał się jakiś chłopak.. Jeżeli nigdy nikt Ci się nie spodobał i nie miałaś z tym komplikacji możesz się cieszyć! 
Dzisiejszy post nie będzie o urodzie ani kosmetkach. 
Zapraszam!

Miałam pewnego chłopaka w znajomych na facebooku od około roku. Nie wiem skąd wziął się na liście moich znajomych. Po zerwaniu z chłopakiem, z którym byłam rok i trzy miesiące byłam okropnie załamana. Jednak po pewym czasie postanowiłam sobię, że muszę odżyć, zacząć poznawać nowych ludzi, fajnie spędzać czas no i po prostu cieszyć się z życia, które jest jedyne a do tego bardzo krótkie. :) Zbierałam dużo lajków pod zdjęciami i postami od "nieznajomego znajomego". Piątkowego wieczoru napisałam do owego chłopaka. Typowa gadka "cześć, nie znamy się, ale postanowiłam napisać haha co u Ciebie?:D", bo jakoś trzeba zacząć. Był on akurat na imprezie u kolegi. Pisaliśmy i w rozmowie wyszło, że gram w gta i tak się mną zainteresował. Szkoda, że w taki sposób.. Z czasem ja nim też się zainteresowałam i to nawet bardzo. Ciągle czekałam aż będzie pisać i zawsze się doczekiwałam, pisaliśmy codziennie. Po jakimś czasie rozmowa z nim była dla mnie czymś co miało mieć miejsce, a nie czymś co może się zdarzyć. To głupie, bo przecież nigdy się nie widzieliśmy, a mieszkamy w jednym mieście.. Bardzo chciałam żeby się ze mną spotkał, ale z drugiej strony wiedziałam, że będzie niezręcznie. Doczekałam się. Na spotkaniu było cudownie. Dużo rozmawialiśmy i okazał się wspaniałym chłopakiem. Myślałam, że będziemy się często spotykać i kontakt się nie urwie. Myliłam się. Coraz mniej się odzywał. Znacie to? W tym czasie poznałam jego kolege, któremu się spodobałam. Niestety tym razem ja mu dałam kosza, ponieważ chłopak nie był zupełnie w moim typie. Za to jesteśmy dobrymi znajomymi, mamy stały kontakt. I gdy już mój obiekt westchnień przestał być moim obietkem westchnień zaczął ponownie do mnie pisać. Powiedziałam mu, że kiedyś mi się podobał i tym razem ja dostałam totalnego kosza, mimo że mówiłam o uczuciach w czasie przeszłym..
Taka to ironia losu.. ja dostałam kosza od kolegi, którego kolega dostał kosza ode mnie. :) Serce nie sługa, nie mamy wpływu na uczucia. Wczoraj wracałam do domu ze szkoły z moim byłym chłopakiem. Idąc do szatni po lekcjach zobaczył, że się przewróciłam. Był na tyle kochany i zmartwiony, że mnie odprowadził. Morał ze wczorajszego spaceru do domu jest taki, że nie trzeba mieć swojego ex za wroga. Nigdy nie wiesz, czy będziesz potrzebować od niego pomocy lub po prostu rozmowy, w końcu kiedyś byliście bardzo blisko siebie. Ja z moim byłym obecnie mam świetny kontakt, jednak uczucie nadal nie zgasło i vice versa. 

Co do mojego bycia #fit i #tonedgirl biegałam w poniedziałek i wtorek, wczoraj dzień przerwy i dziś znowu ruszam w trasę po polach mokotowskich w Warszawie. Staram się zdrowiej odżywiać i jeść mniej.. W szole nie zawsze mi się to udaje, ale motywacja nie znika! Dzisiaj w niej nie byłam więc trochę odpoczęłam w domku.


(moje drugie śniadanko z dzisiaj-jogurt naturalny z fitnessami)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz